Jeszcze dekadę temu „miasto 15 minut” brzmiało jak urbanistyczna utopia. Dziś to hasło pojawia się w planach wielu miast Europy. Mieszkańcy są zmęczeni długimi dojazdami, korkami i rozproszonym układem usług. Przykład? W 2024 roku kierowcy w Łodzi spędzili w korkach średnio 110 godzin w godzinach szczytu, czyli łącznie 4,5 dnia[1]. Nic dziwnego, że coraz częściej oczekują od swoich dzielnic prawdziwej wielofunkcyjności i lokalnego charakteru. Deweloperzy, szukając odpowiedzi na kryzys jakości życia w miastach, coraz śmielej inwestują w projekty, które zamiast anonimowych bloków tworzą kompletne, tętniące życiem mikrospołeczności.
Miasto w zasięgu spaceru
Idea spopularyzowana przez prof. Carlosa Moreno z Sorbony sprowadza się do jednego zdania: mieszkaniec powinien mieć dostęp do pracy, edukacji, usług, handlu, kultury i rekreacji w ciągu kwadransa – pieszo lub rowerem. To koncepcja, która próbuje zatrzymać proces rozlewania się miast i przywrócić wagę lokalnym centrom.
Zdaniem urbanistów, 15 minut to nie tylko dystans, to także symboliczny próg komfortu.
Dane nie kłamią
Raport firmy ThinkCo i Otodom wskazał, że największe poczucie szczęścia w miastach daje mieszkańcom dostępność sklepów (29% odpowiedzi), sprawna komunikacja miejska i dojazd (23,9%). Z drugiej strony, z badań wynika, że wciąż 1/5 europejskich pracowników spędza ponad 70 minut dziennie w drodze do pracy[2].To sygnał, że 15-minutowe miasto nie jest modnym hasłem, lecz odpowiedzią na rzeczywiste potrzeby mieszkańców. A te dostrzegają także deweloperzy.
– Dziś nie budujemy „tylko” osiedli – współtworzymy nową jakość życia. Chcemy, aby mieszkańcy mieli w miarę możliwości wszystko, co niezbędne do wygodnego i aktywnego życia, w zasięgu krótkiego spaceru – podkreśla Wojciech Fabiński, członek zarządu ECO-Classic. –Inwestycje deweloperskie są odpowiedzią na realne potrzeby rynku. Widzimy, że ludzie coraz częściej wybierają nie tylko mieszkanie, ale styl życia, jaki oferuje lokalna społeczność. – dodaje.
Europa daje przykład
Paryż rozwija „Ville du quart d’heure”, ograniczając ruch samochodów i wzmacniając lokalne centra. Barcelona przekształca całe kwartały w „superbloki” wolne od aut. Wiedeń buduje Aspern Seestadt – miasto w mieście, gdzie 80% potrzeb życia codziennego można zaspokoić bez użycia samochodu.
W Polsce pierwsze próby także są widoczne. Za pierwsze polskie 15-minutowe miasto uważany jest wielkopolski Pleszew. Mieszkańcy mają tu dostęp do żłobków, przedszkoli, szkół, miejsc pracy, instytucji publicznych, opieki zdrowotnej, sportu, rekreacji i kultury w ciągu 15 minut pieszo, rowerem lub komunikacją miejską. Tę koncepcję próbują wdrażać także Gdynia, Warszawa czy Kraków. Ideę miasta 15 minut aktywnie testuje także Poznań.
Poznań inspiruje polskie miasta
Stolica Wielkopolski jest jedynym polskim miastem biorącym udział w międzynarodowym projekcie SPECIFIC: rowery cargo w 15-minutowym mieście. Celem inicjatywy jest sprawdzenie, jak rowery cargo mogą wspierać codzienną mobilność i lokalną logistykę, zwłaszcza w dzielnicach o niższej gęstości zaludnienia. W ramach projektu przedsiębiorcy z wybranych dzielnic mogą testować rowery cargo do przewozu osób i towarów.
Realne działania wdrażane są zarówno w sferze miejskiej polityki transportowej, jak i w nowych inwestycjach deweloperskich.
Wartość dla mieszkańców i inwestorów
Mieszkanie w dzielnicy zaprojektowanej zgodnie z ideą miasta 15 minut daje konkretne korzyści. Przede wszystkim zyskuje się czas – krótsze dojazdy, koniec ze staniem w korkach, oznaczają więcej wolnych chwil: dla rodziny, odpoczynku i realizacji własnych pasji. Bezcenny jest także komfort wynikający z dostępu do usług, szkół, kultury i gastronomii w odległości spaceru.
Niezwykle ważne jest również poczucie wspólnoty – lokalna przestrzeń staje się naturalnym środowiskiem do integracji mieszkańców. Jak podkreśla Wojciech Fabiński, członek zarządu ECO-Classic, kluczowy jest też aspekt inwestycyjny: – Nieruchomości w dobrze zaprojektowanych, wielofunkcyjnych dzielnicach zyskują na wartości szybciej niż mieszkania w odległych „sypialniach miast”. A to dlatego, że inwestuje się nie tylko w metry kwadratowe, ale w jakość życia i przyszłość całej dzielnicy. – tłumaczy.
Bliskość, która zmienia codzienność
Miasto 15 minut nie jest więc chwilową modą. To trend, który odpowiada na kluczowe pytanie współczesnych metropolii: jak żyć szybciej, ale bez pośpiechu? Jak zbudować miasto, które nie tylko zapewnia dach nad głową, ale daje prawdziwą jakość życia?
Polskie miasta zaczynają się wpisywać w tę opowieść. A mieszkańcy i inwestorzy zyskują coś więcej niż adres – zyskują styl życia, który w Europie Zachodniej stał się już standardem.
[1] https://rankomat.pl/samochod/najbardziej-zakorkowane-miasta-w-polsce
[2] Trends in commuting time of European workers: A cross-country analysis, https://www.sciencedirect.com/science/article/pii/S0967070X21003693