Jeszcze do niedawna rynek przewozowy w zimowej stolicy Polski był wyjątkowo hermetyczny. Przemieszczanie się po Zakopanem nie należało do najtańszych. Na miejscu działało zaledwie kilka korporacji taksówkarskich, które dowolnie narzucały swoje warunki mieszkańcom i turystom. Dziś w Zakopanem działa już większość najpopularniejszych aplikacji przewozowych, a ostatnio coraz bardziej widoczne na ulicach stały się charakterystyczne żółte torby kurierów i dostawców jedzenia współpracujących z platformą Glovo.
Podbój rynku? Tylko z solidnym partnerem rozliczeniowym u boku
Na ulicach Zakopanego widać już nie tylko samochody Ubera i Bolta, ale także pojazdy dostarczające jedzenie pod szyldem Glovo. Zimą udostępniane są tu także specjalne samochody dla narciarzy. Z uwagi na potrzeby turystów, kierowcy aplikacyjni obsługują przejazdy między Zakopanem, Poroninem, Kościeliskiem, Białym i Czarnym Dunajcem, Bukowiną Tatrzańską, Szaflarami i Nowym Targiem.
Pojawienie się na przewozów aplikacyjnych zrewolucjonizowało zakopiański rynek usług przewozowych. Niższe ceny, możliwość płatności bezgotówkowej, wygodniejsza forma zamawiania usług, krótszy czas realizacji zleceń, swobodny wybór kierowcy oraz możliwość śledzenia położenia wybranego pojazdu – to zmiany, na jakie turyści odwiedzający Zakopane musieli naprawdę długo czekać.
Rozwój lokalnego rynku przewozów i dostaw aplikacyjnych stworzył także dodatkowe możliwości zarobkowe dla mieszkańców Zakopanego. Możliwość współpracy z wieloma platformami jednocześnie jest wyjątkową szansą dla wielu lokalnych kierowców. Kluczem do sukcesu jest jednak odpowiednie manewrowanie między zleceniami oraz możliwość ich szybkiego i intuicyjnego rozliczania.
– Zakopane to obecnie jeden z najbardziej dynamicznie rozwijających się rynków w branży przewozowej. Nic więc dziwnego, że również tutaj nie mogło zabraknąć obecności dostawcy najnowocześniejszych rozwiązań technologicznych i najczęściej rekomendowanego partnera rozliczeniowego. Dzięki swoim doświadczeniu i wiedzy, służymy kierowcom nie tylko wsparciem informatycznym, ale także oferujemy wynajem pojazdów umożliwiających im wkroczenie na zupełnie nową ścieżkę kariery i rozwoju – zaznacza Łukasz Witkowski, Co-founder Natviol, aplikacji rozliczeniowej dla kierowców i kurierów.
Jak skutecznie walczyć o turystów pod Tatrami?
Praca w charakterze kuriera lub taksówkarza współpracującego z najpopularniejszymi aplikacjami przewozowymi to doskonały pomysł zarówno na chwilowe dorobienie sobie do domowego budżetu, jak i pełnowymiarowy model biznesowy. To znakomite rozwiązanie zwłaszcza dla mieszkańców miejscowości turystycznych, w których ilość potencjalnych klientów uzależniona jest nie tylko od sezonu, ale nawet warunków atmosferycznych. Współpraca z kilkoma platformami przewozowymi i kurierskimi jednocześnie może być problematyczna, zwłaszcza na początku. Dzięki nowoczesnym narzędziom informatycznym instalowanym bezpośrednio w telefonie, kierowcy są w stanie stale trzymać rękę na pulsie, a swoje działania w zakresie pełnej obsługi zleceń ograniczyć do zaledwie kilku kliknięć.
– Natviol to nie tylko wsparcie przy optymalizacji zleceń i ich późniejszym rozliczeniu. To także pomoc w załatwianiu formalności w ZUS i Urzędzie Skarbowym, a także znalezienie najlepszych ofert ubezpieczeniowych. Współpracującym z nami kierowcom zapewniamy także dostęp do floty w pełni wyposażonych samochodów, przeznaczonych do przewozu osób, oraz rowerów i skuterów elektrycznych dla kurierów, które znacznie lepiej sprawdzają się w zatłoczonych centrach turystycznych – podkreśla Łukasz Witkowski.
Zakopane – rynek z potencjałem, ale i wyzwaniami
Ponieważ jeszcze do niedawna rynek przewozów w Zakopanem był zamknięty na przewoźników aplikacyjnych, ich wejście wywołało spore poruszenie wśród lokalnych taksówkarzy. Właściciele tutejszych korporacji zaczęli składać skargi do tutejszych władz na nieuczciwe praktyki prowadzące do przejęcia rynku. Pojawienie się konkurencji oferującej atrakcyjne ceny i szereg dodatkowych korzyści, takich jak płatności bezgotówkowe, czy możliwość zamawiania usług online, stało się prawdziwym „game changerem” dla turystów z całej Polski, Europy i świata. Nic więc dziwnego, że pasażerowie z chęcią przesiedli się do kierowców, którzy współpracują z platformami, które doskonale znają.
Taksówkarskie paragony grozy odeszły w zapomnienie. Dziś turyści sami porównują ceny i oferty oraz planują trasy poruszania się po okolicy. Pojawienie się konkurencji wymusiło także zmiany lokalnego prawa. Władze zamierzają wprowadzić limity maksymalnych opłat za przejazdy, choć lokalni taksówkarze walczą także o wprowadzenie limitów minimalnych, zarzucając platformom przewozowym zaniżanie cen i świadczenie usług poniżej rzeczywistych kosztów. Jedno jest pewne, aplikacje przewozowe na zawsze zmieniły nie tylko zakopiański krajobraz, ale także sprowadziły tutejszych taksówkarzy na ziemię.